Zanim samodzielnie będą stąpać po podłożu minie jeszcze trochę czasu. Jednak warto od początku zapewnić im trochę rozrywki :) Małe stópki lubią być masowane i lubią tupać. I wcale nie muszą wciąż kopać w próżnię. Kiedy jest ku temu okazja układam córkę na plecach tak aby stopami dotykała czegoś - np. oparcie kanapy, drewniany zagłówek łóżka, większy pluszak, czy nawet własne nogi. Podsuwam jej też inne struktury jak ręcznik, folia bąbelkowa (która dodatkowo szeleści), coś metalowego żeby dźwięczało przy kopniakach oraz piłkę z wypustkami. Po kilku razach takiej zabawy córeczka już na samo zdejmowanie skarpetek piszczy z radości:) Dużą frajdę małym stopom sprawia także sznur korali - Malinka próbuje chwytać paluszkami małe koraliki, albo skopuje je masując nóżki.
Inna zabawa to założenie na stopy czegoś co przykuwa uwagę - kolorem, wydawanym dźwiękiem, czy też kształtem. Mogą to być skarpetki z naszytą malutką pluszową grzechotką, które można znaleźć w sklepach (u nas bardziej sprawdzają się trzymane w rączkach na razie;)). Można też naszyć coś własnoręcznie, aby zachęcić dziecko do przyciągania stóp i chwytania ich rączkami. Ja uszyłam takie "opaski":
W środku mają małe dzwoneczki, które przy każdym ruchu wydają delikatny dźwięk. Wyszły mi troszkę za duże w stosunku do nóżki, ale teraz gdy córka podrosła są w sam raz:)
Jakie słodkie stópki!Moja mała miała skarpetki, takie pandy z dzwoneczkami, i lubiła nimi potrząsać i patrzeć co się wtedy dzieje:)Skarpetki jednak schowałam, bo jak zaczęła brać stópki do buzi, było ryzyko, że dzwoneczek połknie.Ale twoje wynalazki widzę że bezpieczne.Fajne:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoja córeczka ma skarpetki z pszczółkami..ale jak pisałam na nóżkach nie przykuwają jej uwagi - woli bose stopy;) Ja się oczywiście staram żeby było wszystko w miarę możliwości bezpieczne, jednak dla pewności nigdy nie zostawiam jej samej przy zabawie:)
OdpowiedzUsuń