Na rozpoczęcie przygody z czytaniem nigdy nie jest za wcześnie. W naszej codzienności jako pierwsze zagościły wiersze m.in. Tuwima i Brzechwy, których rymy łatwo wpadają w ucho najmłodszym. Wierszem można się bawić zmieniając tony głosu, imitując odgłosy, czy nawet gestami obrazować dziecku dziejącą się akcję. Książki zawsze niosą ze sobą możliwości - taki ich urok i uważam, że warto zakorzenić w dziecku fakt, że czytanie jest bardzo wartościową formą spędzania czasu. Z czasem nasza biblioteczka powiększa się o nowe tytuły. Aktualnie najwięcej jest oczywiście książeczek obrazkowych, które łatwo maluchom samodzielnie przeglądać. Jednak ja uważam, że nic nie stoi na przeszkodzie czytać już nawet niemowlęciu "dojrzalszej" literatury. Dlatego do poduszki, czy przy jedzeniu (jeśli nadarzy się sposobność) czytam córce książki skierowane dla starszych dzieci. To doskonała okazja do poznania wielu nowych słów oraz form języka pisanego.
Przy wyborze książeczek kieruję się oczywiście tematyką, przejrzystymi miłymi dla oka ilustracjami, czytelną czcionką oraz wiadomo - ceną (a te mogłyby być jednak niższe). Bardzo wiele cennych wskazówek zawierają blogi, których autorzy niejednokrotnie polecają naprawdę rewelacyjne tytuły. Zastanawia mnie dlaczego większość księgarni internetowych umieszcza jedynie zdjęcie okładki (wystarczyłoby jedno dodatkowe zdjęcie wnętrza) i lakoniczny opis książki.... w ten sposób łatwo się skusić na kota w worku, który okazuje się niewypałem...
Większość serii książeczek obrazkowych wypuszcza podobną tematykę, dlatego postanowiłam z kilku wydawnictw wybrać różne tytuły, a kiedy córce któreś bardziej przypadną do gustu zawsze możemy poszerzyć kolekcję. Aktualnie u nas na tapecie są:
- "Obrazki dla maluchów": zna chyba każdy kto ma dziecko w rodzinie, ja poznałam je już ładnych parę lat temu;), ilustracje wykonane z modeliny są niezmiennie bardzo przyjazne choć zawiodła mnie książeczka o górach, z której dziecko nie dowie się czym ta góra jest;)
- "Czyj to głos?": u nas robi furorę! Forma harmonijki, realne zdjęcia zamiast obrazków i rodzice prześcigający się w naśladowaniu odgłosów wszelakich - czego więcej dziecku potrzeba do szczęścia;)
- seria Marzipan; uparli się na tą modelinę chyba... ilustracje nie zachwycają, ale można z nich "wyczytać" opowieści o kolorach, wzorach i innych szczegółach także dla chcącego nic trudnego; format książki za to jest ciekawy gdyż jest ona dużo większa niż inne (19,5x19,5).
- "CzuCzu": bardzo oryginalna propozycja, bardzo estetycznie wykonana, forma obrazek (całkiem ładny) + podpis ułatwia samodzielne czytanie starszym dzieciom, karty sztywne i zaokrąglone w sam raz dla malutkiej rączki.
- "Małe zwierzątka": kto by nie polubił milusińskich z krainy zwierząt;), pod każdym zdjęciem rymowanka na temat jego bohatera; mi osobiście przeszkadzają dodatkowe grafiki na stronach ale może się czepiam;)
- "Pierwsze zdania": na koniec jeden z naszych hitów; niby skromnie wyglądająca książeczka a moja córka ją uwielbia:) Każda strona to scena z życia zwierzęcych rodzin i jedno zdanie podpisu.
Na dziś to tyle... ale temat książek na pewno nie raz się jeszcze tu pojawi:)
Widzę znajome książki :) My też czytamy ciągle.
OdpowiedzUsuń:) I tak powinno być:) widok dziecka wertującego setny raz te same książeczki z równym zainteresowaniem jest niezwykły :)
OdpowiedzUsuńObrazki dla malucha to u nas pozycja obowiazkowa. Starsza corka juz wyrosla, teraz mlodsza przejmie paleczke ;)
OdpowiedzUsuńNiewątpliwie mają te książeczki swój urok:)
OdpowiedzUsuńTeż mamy Czuczu i Obrazki dla maluchów. Moja jeszcze uwielbia książeczki z serii "Moje pierwsze słówka".
OdpowiedzUsuń