Święta
bez choinki byłyby jak karp bez ości;) Pierwszą choinkę dla
Malinki postanowiłam wykonać sama. Pomysł ewoluował...początkowo
miała być z tektury pomalowanej na zielono, a ozdoby z gotowych
naklejek. Jednak ta wersja okazała się bez sensu gdyż 5-miesięczne
dziecko nie potrafi się przecież z naklejkami obchodzić...zatem
pomysł ten został do wykorzystania na „kiedyś”. Ostatecznie
choinka została pięknie wyrysowana przez ciocię Malinki i wycięta
z tektury (bardzo sztywnej), a na końcu oklejona polarem.
Oto i ona:
Ozdoby
uszyłam z filcu – różnorodne, aby była okazja do
poznawania nowych słów i opowieści o świątecznych
zwyczajach. Mamy renifera, gwiazdę, aniołka, but Św. Mikołaja,
samego Świętego..i...pozostałe widoczne na zdjęciach:)
Malinka
często spogląda na choinkę, ubrała ją prawie sama;) - wrzuciłam
jej do pojemnika ozdoby, a ona wybierała , które mamusia ma
powiesić najpierw;)
Ćwiczymy przy tym chwytanie (mięciutkie
zabawki w sam raz dla malutkich rączek), wyciąganie przedmiotów
z pudełka, przyczepianie do choinki i odczepianie (wszystkie ozdoby
są na rzep), a że nasze bombki są w wyrazistych barwach to i jest
czym nacieszyć oko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz