niedziela, 29 września 2013

Jak spędzamy czas na "Ulicy Czereśniowej"

Seria przygód mieszkańców ulicy Czereśniowej urzekła nas od pierwszego wejrzenia. Szukałam książki, która będzie zawierać dużo szczegółów do wyszukiwania z możliwością opowiadania historii. Idealnie do tego nadają się publikacje, w których nie znajdziemy ani jednego słowa tekstu czy opisu. Cieszę się, że trafiłam właśnie na te książki. Oczywistym walorem są czytelne i przyjemne dla oka ilustracje, na każdej ze stron wiele się dzieje jednak co ważne nie ma się wrażenia chaosu czy nieporządku. Nie pozostaje nic innego jak uruchomić wyobraźnię, śledzić losy barwnych postaci, dopisywać własne historie i wyszukiwać coraz to nowe szczegóły i wątki. 

źródło: empik.com

wtorek, 17 września 2013

Chętnie bawimy się w....

Małe dziewczynki lubią misie i lalki.... hmm.. moja też lubi, jednak bardzo często zdarza się jej upodobać sobie nieco bardziej osobliwych ulubieńców:) Niezmiennie od kilku miesięcy do tej kategorii należy lis:) Ukochana książka z lisem w roli głównej jest czytywana i przeglądana 1000 razy dziennie, a każdy inny napotkany lis wywołuje równie duże emocje;) Kilka dni temu spotkała Malinkę wielka niespodzianka - dostała od cioci aż dwa lisy - małego z mamą. Zaproponowałam jej karmienie lisa (dostają smaczne warzywka;)) i zrobiłam dla nowych domowników przytulną norkę, na którą już spadło kilka jesiennych liści. Opieka nad zwierzątkami idzie bardzo dobrze:)   

środa, 11 września 2013

Sposób na remont....

Nieunikniony i zaplanowany w każdym szczególe.... a jednak zawsze z poślizgiem czasowym, uciążliwymi "skutkami ubocznymi", nieprzewidzianymi okolicznościami itd.... REMONT ;) To słowo, a raczej sens, który ze sobą niesie, potrafi budzić prawdziwą grozę zanim przyniesie oczekiwane efekty. Tak jest teraz u nas....
Staramy się jednak opanować sytuację;) Póki co, nie bacząc na przeciwności, postanowiłam wykorzystać dużo wolnej przestrzeni, która się pojawiła w pokoju pozbawionym wszelkich mebli i sprzętów. Zorganizowałam Malince tymczasowy (żeby nie powiedzieć chwilowy) pokój zabaw. 

Był tor zbudowany z różnorodnych faktur - tak, aby małe bose stopy miały okazję poczuć odmienne podłoża. Poza tym trudnością było stawianie stóp w taki sposób, aby nie nadepnąć na podłogę ( w tym mocno pomagała mama;))       

poniedziałek, 2 września 2013

Quiet Book - pierwsza malinowa książeczka interaktywna

Nasza pierwsza Quiet Book zaczęła powstawać pewnego pięknego dnia około 7 rano... ;) Pora dobra jak każda inna, kiedy ktoś ma w domu małego rannego ptaszka:) Pierwszym etapem (tym porannym) było wycięcie stron. Następnie przygotowanie i naszycie całego "wnętrza" książki - moim celem było przede wszystkim umieszczenie ulubionych motywów córeczki:) Na koniec oczywiście połączenie wszystkiego w całość. Pomysły na niektóre strony rodziły się w mojej głowie już wcześniej, inspiracji w sieci można znaleźć miliony, ale niektóre z nich powstały dosłownie na ostatnią chwilę:)  
Oto moja książeczka:
- na okładce imię dziecka i motylek; mamy 6 podwójnych stron formatu ok. 19 x 19 cm.
     

niedziela, 11 sierpnia 2013

Minął już rok.. jak jeden dzień... - czyli Malinowe urodziny

 Gdyby na wielkim świecie zabrakło uśmiechu dziecka, byłoby ciemno i mroczno, ciemniej i mroczniej niż podczas nocy bezgwiezdnej i bezksiężycowej - mimo wszystkich słońc, gwiazd i sztucznych reflektorów. Ten jeden mały uśmiech rozwidnia życie.
Julian Ejsmond

Bardzo chciałam aby pierwsze przyjęcie urodzinowe, które przygotowywaliśmy dla córki było wyjątkowe. Nie musiałam długo zastanawiać się nad tym jak będzie wyglądało - pomysł już od dawna w mojej głowie powstawał. Mamy to szczęście, że Malinka urodziła się w pięknym letnim miesiącu, więc nie było wątpliwości, iż cała impreza odbędzie się na ogrodzie. Oczywiście jedyny warunek to pogoda, która w dniu urodzin była naprawdę piękna.
Motywem przewodnim przyjęcia były motyle. Wszystkie dekoracje przygotowywałam z pomocą męża i mamy:) Zaproszenia opisywałam już wcześniej tutaj Pompony widoczne na zdjęciu poniżej są bardzo proste do zrobienia, a robią duże wrażenie i są świetną ozdobą. Sposób wykonania znalazłam między innymi tutaj.    

wtorek, 6 sierpnia 2013

10 ulubionych "zabawek" Malinki

Maluchy bardzo często mają skłonność do upodobania sobie przedmiotów, które typowymi zabawkami nie są, ale bardzo szybko się nimi stają:) Chęć poznawania otoczenia i badania go wszystkimi zmysłami jeszcze bardziej ku temu skłania. Ja raczej nie zabraniam takich zabaw (oczywiście poza przedmiotami niebezpiecznymi, czy według mnie nie nadającymi się dla dziecka) - przeciwnie, często nawet zachęcam do poznawania takich rzeczy. Dla najmłodszych ciekawostką może okazać się to co dla nas dorosłych jest czymś oczywistym. Kiedy Malinka była młodsza zbierałam dla niej całe pudełko przedmiotów, a ona siedziała i przeglądała sobie - opis zabawy można znaleźć tutaj. Teraz w większości przypadków sama dociera do tego co chce;) Oto co przypadło jej do gustu najbardziej w ciągu ostatniego roku:

- butelka wody/ ewentualnie pusta lub wypełniona czymś specjalnie przez mamę, idealnie nadaje się do kulania po podłodze, można coś do niej wrzucić i sprawdzić czy wydaje dźwięk, na topie jest także zakręcanie/odkręcanie, no i oczywiście odgłos wgniatanego paluszkami tworzywa jest wart uwagi:)   

piątek, 2 sierpnia 2013

Dobieranie w pary

Zaczęło się od zabawy w "odwrócone memory"...... nasze memo ze zwierzętami gospodarskimi spokojnie sobie leżało na półce, czasem zdarzyło nam się je przejrzeć. Aż tu nagle stało się przedmiotem codziennej zabawy. Pokazałam Malince na kilku przykładach jak dobierać pary zwierząt i wyszukiwać wśród grupy kilku kart tę właściwą. I tak nam już zostało:) Bardzo często wracamy do tej zabawy - rozkładamy przed sobą jeden komplet kart, a z drugiego dopasowujemy pary. 

W celu urozmaicenia zabawy przygotowuję dla córki zestawy dwóch takich samych przedmiotów znalezionych w domu i wrzucam do pojemnika. Losujemy wtedy jeden przedmiot i szukamy takiego samego.