sobota, 20 lipca 2013

Nowe Zoo Poznań

Postanowiłam podzielić się z Wami wrażeniami z naszych wypraw, wycieczek i podróży. To nieprawda, że niemowlę i małe dziecko niewiele potrzebuje, nie zdaje sobie sprawy, nic nie rozumie i nie warto nigdzie go zabierać (takie opinie niestety zdarza mi się słyszeć). Aktywne spędzanie czasu rozwija, ale równie mocno rozwijają właśnie podróże. Dziecko ma niepowtarzalną okazję doświadczyć czegoś zupełnie nowego, zobaczyć mnóstwo interesujących rzeczy, obserwować zachowania ludzi - po prostu poznawać świat.
I wcale nie chodzi tu o długie wyjazdy, wystarczy jednodniowa, a nawet kilkugodzinna wyprawa. Uważam, że to bardzo cenne dla takiego maluszka. Oczywiście wszystko z umiarem, bez pośpiechu i w stu procentach dostosowane do potrzeb dziecka. Wtedy wycieczka jest przyjemna dla wszystkich.
Nam udało się już kilka wypraw zaliczyć:) Na pierwszy ogień opowiem o wyprawie do Zoo w Poznaniu.


W ostatnich latach Zoo trochę się zmieniło (i wciąż się zmienia - powstaje niedźwiedziarnia), a poczynione inwestycje wyszły tylko na plus. Teren jest ogromny, właściwie chyba nie sposób przejść całości z niemowlakiem za jednym zamachem. Na szczęście przy stosunkowo niedawno powstałej, nowoczesnej słoniarni jest robiące duże wrażenie miejsce gdzie można odpocząć, zjeść coś i z nowymi siłami ruszać dalej (jest też kilka innych punktów gastronomicznych po drodze). Nam udało się dotrzeć powiedzmy do połowy (właśnie do okolic słoniarni) i dalsze plany pokrzyżowała nam pogoda, w związku z tym resztę trasy pokonaliśmy kolejką (koszty przejazdu wliczone w bilet). Mimo deszczu i burzy, uważamy tę wycieczkę za bardzo udaną:)


No ale po kolei:)
Tuż po przekroczeniu bram wejściowych znajduje się Mini Zoo dla najmłodszych - super sprawa! Maluchy mogą z bliska przyjrzeć się tam ptakom, zwierzętom domowym (króliki) i gospodarskim (kozy, konie, osły, świnie). Łagodnie usposobione kozy można nawet pogłaskać. Przy odrobinie szczęścia można tam spotkać z elegancją przechadzającego się pawia:) Naszej córeczce najbardziej do gustu przypadły konie - aż piszczała z radości kiedy jadły sobie słomę i głośno rżały:) 



Idąc dalej spotykamy przeróżne gatunki zwierząt. Staraliśmy się tak planować trasę, aby Malinka jak najwięcej skorzystała. Omijaliśmy zwierzęta, których nie byłaby w stanie dostrzec, a na dłużej zatrzymywaliśmy się przy tych najbardziej atrakcyjnych. Nie wiem czy to pogoda tak działała na zwierzęta, czy panująca jeszcze wtedy wiosna w pełni;), ale wszystkie były nad wyraz ożywione także było na co popatrzeć. Nawet zazwyczaj leniwie wylegujący się w cieniu drzew tygrys, przechadzał się dostojnie po swoim terenie (do tej pory na jakieś 5 naszych poprzednich wizyt w Zoo, jeszcze bez własnego dziecka, nigdy nie udało nam się tego widoku doświadczyć:)).


Dla starszaków przygotowane są place zabaw (przy słoniarni i przy końcu trasy), park linowy i quady. Można także zwiedzić fort, jednak my jeszcze nie mieliśmy okazji.  
Córkę woziliśmy w spacerówce tzw. "parasolce", jednak właściwie przy każdym wybiegu trzeba było ją wyciągać żeby więcej widziała - bardziej przydatne byłoby pewnie nosidło, choć wózek jak najbardziej też w razie drzemki czy odpoczynku dziecka.  


Wrażenia dziecka? Malinka była w Zoo po prostu zachwycona, okazywała radość całą sobą, podskakiwała na rękach i w wózku, piszczała, okrzykom radości nie było końca:) A my cieszyliśmy się wraz z nią:)
Na wyprawę z maluchem warto zaopatrzyć się w kilka kompletów ubrań - to, że może się ubrudzić to raz, ale nam momentalnie pogoda z upału 26 stopni przeobraziła się w deszcz i 15 stopni:/ a byliśmy właściwie niedaleko od domu. Na szczęście miałam ze sobą dobrze wyposażoną torbę;)    
Cały wyjazd tak nam się spodobał, że na dniach wybieramy się raz jeszcze:) - może tym razem pogoda pozwoli nam przejść Zoo do końca.... 

Wiele informacji, ceny biletów itd. można znaleźć na stronie internetowej: http://www.zoo.poznan.pl/
  



5 komentarzy:

  1. Moja Kruszyna też była zachwycona wizytą w ZOO :) Była strasznie przejęta wszystkimi zwierzakami, który nigdy wcześniej nie widziała na oczy :)
    Super pomysł na spędzanie wspólnego, rodzinnego czasu!

    OdpowiedzUsuń
  2. I nam się w poznańskim zoo podobało (http://kreatywnik.bloog.pl/id,331986503,title,Z-cyklu-poznaj-z-Nami-Poznan-Nowe-ZOO,index.html). Moje szkraby obcowaniem ze zwierzętami zachwycone były. Podobnie jak i Wam wcześniej, nam do tej pory tygrysów nie udało się zobaczyć. Co najwyżej jakiś fragment ich ciała. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ehh z tygrysami poznańskimi już tak jest - skutecznie się maskują w zaroślach:)

      Usuń