czwartek, 10 stycznia 2013

Świat w trzech wymiarach

W trzecim miesiącu życia dziecko zaczyna widzieć świat w trzech wymiarach oraz dostrzegać głębię widzianego obrazu. Pomocne w stymulacji wzroku w tym okresie mogą być wszelkiego rodzaju obrazki czy plakaty, od których "coś odstaje". U nas na stałe nad łóżeczkiem wiszą takie oto trójwymiarowe naklejki:



Myślę, że takie naklejki to również dobry sposób na skupienie uwagi dla malca, który źle znosi zabiegi higieniczne po kąpieli. Można przykleić taką na przykład nad przewijakiem  i od razu jest weselej:)
Mamy również obrazki w ramkach mojego autorstwa..  




Wykonane bardzo prosto: pomalowałam drewniane ramki farbą, tło stanowi kolorowa tektura, a zwierzątka i dodatki to naklejki.
Gdzieś wyczytałam, że jeśli dziecko posiada własny pokój, dobrze jest aby miało w nim coś kojarzącego się z rodzicami, coś co zawsze przypomni, że są blisko. Według mnie najprościej umieścić fotografie. Dlatego też wykonałam dla mojej córki "ramkę" na zdjęcia w postaci domku.


Drzwi oraz okna otwierają się, a w środku przyklejone są nasze zdjęcia. Przy okazji zaglądania przez okienka opowiadam córce z jakich elementów składa się budynek albo, że na dachu leżą liście które spadły z drzewa (aby zwrócić jej uwagę na szczegóły).

Ruchomymi okienkami z powodzeniem można się również bawić w "a-kuku" :)


Czasem gdy mama ma wenę, a dziecko nie ma ochoty na inne zabawy otwieramy kącik plastyczny:) Mama trenuje umiejętności aby w niedalekiej przyszłości wraz z dzieckiem tworzyć różne cuda...a maluch z zaciekawieniem spogląda co się dzieje :) Niedawno powstał np. bałwanek, aby pomimo braku śniegu na dworze dziecko wiedziało, że taki ktoś istnieje ;)


Nasz bałwanek składa się z folii bąbelkowej, płatków kosmetycznych oraz obowiązkowo odstający nos, który kilka razy dziennie chwyta malutka rączka ;)
Oczywiście ze względów bezpieczeństwa, dziecka bawiącego się ręcznie robionymi zabawkami, nigdy nie zostawiamy bez opieki !! Jeśli coś wieszamy w otoczeniu malucha to również poza zasięgiem jego rąk.

1 komentarz: