Teoretycznie nadal jesień.. ale już jakaś taka znudzona, mało atrakcyjna bez barwnych liści i słońca, które coraz rzadziej nam przyświeca. Dlatego my już czekamy na zimę:) Na śnieg, sanki, lepienie bałwana.... o ile biały puch dopisze w tym roku:) Jesteśmy dobrej myśli... tym bardziej, że zaprzyjaźnił się z nami nie lada gość! Zamieszkał u nas i wcale nie niesie chłodu;) Przeciwnie, z racji bycia pierwszym bałwanem tej zimy, zachowuje przyjazne nastawienie, uśmiecha się szeroko i wypatruje śniegu..tego prawdziwego.. za oknem:)
Nasz własny bałwanek z drewna :)
Jak Wam się podoba?? :)
Bardzo się podoba :) Wyszedł super! Chociaż z tym przywoływaniem zimy bym się tak nie spiedzyła ;)
OdpowiedzUsuńBałwanek jest bardzo fajny, ale ja również nie spieszę się do zimy... u nas ona może trwać aż do maja, więc rozumiesz... brrr...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Moni
Pomysłowy ten jegomość. Przystojniak z niego i do twarzy mu w fiolecie :)
OdpowiedzUsuń