Nieunikniony i zaplanowany w każdym szczególe.... a jednak zawsze z poślizgiem czasowym, uciążliwymi "skutkami ubocznymi", nieprzewidzianymi okolicznościami itd.... REMONT ;) To słowo, a raczej sens, który ze sobą niesie, potrafi budzić prawdziwą grozę zanim przyniesie oczekiwane efekty. Tak jest teraz u nas....
Staramy się jednak opanować sytuację;) Póki co, nie bacząc na przeciwności, postanowiłam wykorzystać dużo wolnej przestrzeni, która się pojawiła w pokoju pozbawionym wszelkich mebli i sprzętów. Zorganizowałam Malince tymczasowy (żeby nie powiedzieć chwilowy) pokój zabaw.
Był tor zbudowany z różnorodnych faktur - tak, aby małe bose stopy miały okazję poczuć odmienne podłoża. Poza tym trudnością było stawianie stóp w taki sposób, aby nie nadepnąć na podłogę ( w tym mocno pomagała mama;))
Wokół toru porozstawiałam kilka aktywności, do których dziecko mogło swobodnie się dostać i zająć się nimi jeśli miało na to ochotę. Były to:
- duży arkusz papieru i kredki do rysowania (miały największe wzięcie),
- przygotowany na szybko sorter: puszka po mleku z wyciętymi w wieczku otworami, plus druciki kreatywne do wkładania,
- pojemnik z pociętą bibułą: między kolorowymi tasiemkami można było znaleźć dodatkowo coś do zabawy i malutką książeczkę do przeglądania,
- małe pudełko z ozdobnymi klamerkami.
Bardzo miło upłynął nam na tej zabawie czas;)
Bardzo ładna, nowa odsłona bloga :)
OdpowiedzUsuńNiesamowite, jak potrafisz wykorzystać każdą okazję do świetnej zabawy z dzieckiem! :)
Ale dziecko miało niezła zabawę!:-)
OdpowiedzUsuń